niedziela, 30 sierpnia 2015

o wspoluzaleznieniach



Ostatnio duzo mysle o tym gdzie sa granice pomiedzy zaangazowaniem, wspieraniem innych ludzi, funkcjonalna pomoca a wspoluzaleznieniem/uzaleznieniem emocjoinalnym. Kiedy przyjazn jest zdrowa, budujaca a kiedy staje sie relacja toksyczna, raniaca i podcinajaca skrzydla? Kiedy przyjazn daje energie? Kiedy ja wysysa? Czasami toksycznosc w przyjazni jest subtelna, ukryta, trudniejsza do wykrycia...

Compassion is not a relationship between the healer and the wounded. It’s a relationship between equals.” ~Pema Chodron

Wspolczucie - nie polega na zwiazku pomiedzy osoba uzdrawiajaca a osoba zraniona. Wspol-czucie to relacja pomiedzy rownymi.

Przypomnijmy wiec sobie czym charakteryzuje sie wspoluzaleznienie.

Wspoluzaleznienie charakteryzuje sie nadodpowiedzialnoscia oraz nadmierna kontrola. Osoby wspoluzaleznione sa czesto chronicznymi "pomagaczami".  Na zewnatrz osoba wspoluzalezniona radzi sobie doskonale. Dla kogoś potrafi rozwiązać każdy problem. Jeśli chodzi o nią samą jest czesto nieporadna, zagubiona i słaba. Moje problemy wciaz sa nie rozwiazane. Wciaz mam 20 kg nadwagi, wciaz mam nie-do-konca poukladane  relacje z rodzina, rozgrzebane projekty w pracy, niezrealizowane plany. Nie jestem osoba na tyle zdrowa by skutecznie i umiejetnie pomoc drugiej osobie. Mialam w tym roku skoncentrowac sie na sobie... Moim natychmiastowym instynktem jest przejac zycie drugiego czlowieka, zorganizowac, naprawic...To nie przyjazn, to wspoluzaleznienie.


Mowie to sobie uczciwie i z miloscia.

Wciaz ciezko skoncentrowac mi sie na swoich potrzebach, aspiracjach i marzeniach. Od dziecka zawiklana w roznorakie pomagania, wspierania - wciaz mam trudnosci w wtyczaniu granic miedzy soba a innymi ludzmi, trudnosc we wlasciwym adresowaniu swoich doroslych potrzeb i pragnien, trudnosc w troszczeniu sie o siebie. 

Czuje sie dobrze kiedy swiat wokol mnie jest w porzadku. Nie mam jednak takich sil aby ten swiat doprowadzic do porzadku. Swiat bedzie w  porzadku jesli ja bede czula sie dobrze.

Sprobujmy  wiec wrocic ten blog do mojego wlasnego zycia...Do codziennosci. Do dbania o siebie.





niedziela, 23 sierpnia 2015

niedzielnie i religijnie

Dotarlam do konca letniego maratonu - mimo ze to dopiera druga polowka sierpnia i babie lato wciaz moze nas poddusic wysokimi temperaturami oraz wilgotnoscia, musze przyznac ze tegoroczne lato bylo dla nas wyjatkowo laskawe.  Oznaka tej laskawosci jest miedzy innymi to ze  w domu dzis mam wszystkie okna otwarte - co za absolutny luksus! Zazwyczaj o tej porze zmeczeni juz mocno upalami siedzimy w zamknietych klimatyzowanych pomieszczeniach wypatrujac znakow jesieni.

Ostatni jestem tak bardzo w rozjazdach  i zajeta, ze wkladam duzo wysilku aby w niedziele zwolnic i napelnic  swoje emocjonalne i duchowe baterie. Ciezko jest pisac o duchowosci - u kazdego czlowieka manifestuje sie ona inaczej -czesto tez dbanie o dusze kojarzy sie z praktykami religijnymi- u mnie ostatnio te duchowe baterie laduje najlepiej podczas samotnycxh spacerow nad brzegiem "mojej" rzeki, tej ze zdjecia wlasnie.

Czesto sama zadaje sobie pytanie dlaczego mimo mojego rosnacego sceptycyzmu i niecheci do wszelkich zorganizowanych religii wciaz twierdze ze jestem osoba wierzaca.  Co w ogole znaczy byc osoba wierzaca w XXI skomplikowanym wieku w ktorym troche naiwnoscia  jest wierzyc w Patriachalnego-Boga-"Pana", ktory za dobre wynagradza, za zle kaze i ma nas w nieustajacej opiece. Moja wiara rozpoczeta w rodzinie rzymsko-katolickiej, praktykowana podczas mojego 50-letniego zycia w kosciolach roznych wyznan przeszla wiele ewolucji. POniewaz moja wiara jest "po przejsciach" zacznijmy od tego w co nie wierze:

  • Zdecydowanie nie wierze ze Biblia jest nieomylna. ( Dla mnie wychowanej w tradycji rzymsko-katolickiej Biblia nigdy nie byla bezposrednim zrodlem wiary ale w protestanckich Stanach ta wiara w nieomylnosc i ponadczosowosc Biblii jest szeroko rozpowszechniona.
  • Od zawsze (intuicyjnie i bardzo !) mialam klopot z wiara w Boga ktory w swojej "nieskonczonej dobroci" posyla swojego jedynego syna na okrutna i meczenska smierc w celu odkupienia naszych grzechow. Zawsze mialam olbrzymi problem ze Swietami Wielkanocy i ta teologia grzechu pierworodnego i Boga wymagajacego ofiar za te grzechy.
Mimo tej swojej rosnacej "niewiary" wciaz nie bylam gotowa na calkowite odejscie od chrzescijanstwa i ogloszenie siebie ateista. Od 18 lat jestem czlonkiem episkopalnego kosciola, z przepiekna obrzedowoscia i przemilymi, dobrymi ludzmi wiec mam bardzo dobre doswiadczenia z instytucja religija do ktorej naleze. Troche gorzej jednak z doktryna. Zupelnie przez przypadek (viva social media!) odkrylam calkiem energicznie rosnaca podobnie "nie-wierzaca" grupe chcrescijan. Ta  formacja  nazywa sie "Chrzescijanstwo Progresywne" - zrzesza ona ludzi ktorzy jak ja lubia praktyki religijne, naleza do  roznych denominacji i tradycji, a ich wiara bardziej charakteryzuje sie "droga", uznaniem/afirmacja pewnych wartosci niz na "wiera". Jednym slowem, nie jest tak bardzo istotne dla mnie w co wierzysz, jak wierzysz - wazniejsze jest jak zyjesz. 

To "odkrycie" bylo dla mnie olbrzymia ulga bo przez dosc dlugi okres czulam sie troche hipokrytka - twierdzac ze  jestem osoba wierzaca/ chrzescijanka , bywajaca w miare regularnie w kosciele ale odrzucajaca z pozoru te fundamentalne prawdy wiary chrzescijanskiej. Na odrzucenie religii z mojego zycia nie bylam gotowa - zawsze gleboko czulam sie zainspirowana naukami Chrystusa i tym jak przeobrazal swiat i ludzi wokol siebie. Stad moja radosci - nie ja jedyna jestem takim dziwacznym CHrzescijaninem - praktykujacym ale nie we wszystko wierzacym. 

 W co wiec wierza Chrzescijanie Progresywni:
  • Wierza ze Biblia jest natchnionym dzielem ktore zawiera mysli mistykow i opisuje ewolucje ducha ludzkiego. Biblia jedna nie jest nieomylna i nalezy ja interpretowac w historycznym kontekscie rzeczywistosci w ktorej byla pisana.
  • "Zbawienie" nasze odbywa sie tutaj i teraz. Zbawienie to przemiena/transformacja ( siebie i otaczajacego nas swiata) wskutek takiego a nie innego zycia./ takich czy innych wyborow. 
  • Ludzkie dylemary, sytuacje, okolicznosci trudnosci sa zdecydowanie bardziej skompolikowane aby mozna je bylo rozwiazac tradycyjnie chrzescijankim pojeciem grzechu i przebaczenia stad progresywni chrzescijanie nie wierza w tradycyjny koncept grzechu. Mimo tej niewiary Progresywni Chrzescijanie stawiaja sobie wysoka poprzeczka moralna.
  • Jezus wciaz jest centralna postacia dla progresywnych chrzescijan - jak syn Boga, Slowo ktore Stalo sie Cialem. Chrustus  jest dla nas inspiracja ktora swiadczy o charakterze i pasji Boga. (Progresywni Chrzescijanie nie wierza w role Chrystusa jako Baranka Bozego zeslanego na smierc w celu odkupienia grzechow - i wspolczesni teolodzy wskazuja na to ze ta tradycycja "Oskupienia" "Pana" zrodzilach sie podczas feudalnego porzadku swiata okolo 1000 lat temu.) Poniewaz Progresywni Chrzescijanie czerpia inspiracje z zycia Chrystusa traktuja swoje chrzescijanstwo bardzo powaznie - troszcza sie o biednych i wykluczonych, zepchnietych na margines,  staraja sie zyc tak aby nie rujnowac srodowiska, sa tolerancyjni i otwarci, zdaja sobie sprawe ze  tak jak ludzie tak nasze pojecie/zrozumienie Boga ewoluuje stad nie trzymaja sie kurczowo zadnych doktryn. 
  • Progresywni Chrzescijanie nie wierza w centralnosc religii chrzescijanksiej, uwazaja chrzescijanstwo jako jedna z drog do Boga
  • Progresywni Chrzescijanie to nie to samo co Liberalni Chrzescijanie ale to juz moze kiedys inna notka...


Na koniec moich krotkich rozwazan o chrzescijanstwie progresywnym, progresywne wyznanie "winy" w jezyku angiekskim:

PRAYER OF CONFESSION

O God, we acknowledge that we have not fully used all the gifts which you have given us.

You have given us eyes but we have not always noticed the beauty of the world nor the hurts of other people.

You have given us ears but we have not always heard the songs of nature nor listened to what people are really saying.

You have given us fingers but we have not always felt the world with reverence nor touched other people as tenderly as we could.

You have given us a sense of smell but we are part of a society which pollutes the air as well as the earth, the rivers and the sea.

All: HELP US, STARTING FROM NOW, TO ENJOY OUR SENSES AND TO WORSHIP YOU WITH OUR SEEING AND HEARING, OUR SENSE OF SMELL AND OF TOUCH, AS WELL AS WITH OUR THINKING.


NOWY ROK 2021 - czego dowiedzialam sie w roku 2020?

  Ze mojemu , prawie 30 -letniemu malzenstwu potrzeba bylo tego czasu spedzonego w domu, ktory wzmocnil nasza przyjazn. I ze zaloba bardzo b...