"Ring the bells that still can ring
Forget your perfect offering
There is a crack in everything
That's how the light gets in".
Zdecydowanie w moj blog wkradlo sie pekniecie i szczelina niesystematycznosci. Z przestrzeni forumowej przenioslam sie na jakis czas w grube zeszyty. Sam na sam ze soba.
Kiedy moj sym byl maly, mial tutaj tak zabawke, ktora nazywala sie Etch -A-Sketch. kazde dziecko amerykanskie ma ta zabawke. Nigdy specjalnie sie nie zastanawialam jak ona dziala - ale przy pomocy dwoch obracajacych sie galek mozna narysowac caly obrazek. Wygladala ta zabawka tak:
Aby ten obrazek usunac nalezalo ta zabawka potrzasnac - obrazek znika. Zostaje pusta tabliczka. Tak mialam przez kilka ostatnich tygodni- czulam jak musialam potrasnac troszke tym moim myslowym Etch-A-Sketch , chwilami nawet calkiem gwaltownie, aby uwolnic sie od pewnych ciazacych mi przekonan. Trzeba bylo zejsc do podziemi zeszytow w ktorych pisze sie niebieskim atramentem, ktory ja w koncu zmienilam na zielony. Ten niebieski w polaczeniu ze lzami zostawial male rzeki, Smutne. Zielony kleksy zamienialy sie w nadzieje.
I w koncu to znalezisko:
“Hope is not about proving anything. It's about choosing to believe this one thing, that love is bigger than any grim, bleak shit anyone can throw at us.”
― Anne Lamott, Plan B: Further Thoughts on Faith
Kiedy nie wiesz jak zareagowac wybierz MILOSC - dobre i pozytywne slowo, lub cisze jesli takiego nijak znalezc nie mozna. Nawet jesli wydawalaby Ci sie absolutnie niemozliwa.
W koncu przyniesie ona rezultaty.
I tym wpisem wychodze z podziemi moich grubych zeszytow na swiatlo dzienne.