niedziela, 15 czerwca 2014

pare przemyslen na temat stylu

Ale zanim dotre do tych przemyslen to obiecany przepis na salatke z soczewicy. W zasadzie nie lubie zadnych fasol i grochu ale jako ze nasz syn w wieku lat 20 przestal jesc mieso i zrobil to w sposob dramatycznu, roznorakie straczkowe staly sie czescia naszego jadlospisu. .

No dobrze pozwole sobie na ta jedna, jedyna dygresje zanim przejde do przepisu. Dygresja bedzie o mocy edukacji. Nasz syn byl bardzo  miesozerny. Niepokojaco miesozerny. Zadne uwagi na temat zdrowia, cholesterolu, tluszczow itp, itd nie trafialy do niego. Co trafilo?

E D U K A C J A !!!

Nasz syn studiuje informatyke, ale oprocz przedmiotow scislych musi zaliczac calkiem wiele przedmiotow tzw. liberal - art. Nasz stanowy i liberalny uniwersytet ( och jak ja lubie ta nasza stanowa edukacje- ale w ta dygresje juz nie wchodze!) bardzo dba o obywatelskie wychowanie swoich studentow i studenci maja do wyboru wiele przedmiotow w zakresie etyki, polityki, nauk spolecznych.

Nasz syn jako jeden z przedmiotow poza swoimi obwiazkowymi wybral przedmiot zwiazany z etyka jedzenia. Przedmiot ten koncentrowal sie na  przemysłowej hodowli zwierząt i jej okrucieństwie oraz negatywnym   wpływie przemyslowej hodowli zwierzat  na środowisko naturalne i społecznosc. W USA rolnictwo jest czescia polityki, i nie bardzo mozna liczyc na jakas rzadowa ingerencje, ale od jakiegos czasu bardzo uaktrywnil sie tutaj ruch  kupowania produktów spożywczych od lokalnych wytwórców, sprawiedliwego handlu, weganizmu i wegetarianizmu, a nawet skippingu, tj. poszukiwania żywności w śmietnikach, niekoniecznie z powodu wymuszającej takie zachowania sytuacji materialnej.To bylby swietny temat na interesujaca notke, ale trzymamy ten blog w atmosferze lekkosci  i odpoczywamy od aktywizmu .Wracajac do tematu edukacji....

 Pod wplywem tejze edukacji  w domu odbyla sie rowolucja jedzeniowa, napedzana entuzjazmem 20-latka, ktory zrozumial ze swoim stylem zycia i swoimi wyborami moze cos zmienic. Mocarna sila - 20-letni czlowiek ze swoim idealizmem zyciowym.... Ja idealistow uwielbiam i wspieram wszystkimi silami....

Syna w domu teraz nie ma, natomist styl jedzenia pozostal - mieso w malenkich ilosciach, tylko z hodowli humanitarnej z malych farm. Jemy jak tylko mozna to co jest w sezonie i kupujemy jedzenie od rolnikow majacych male, indywidualne farmy. Kupowanie jedzenia, gotowanie, jedzenie stalo sie  przyjemnoscia. Odkrylam wiele sezonowych jarzyn - jarmuz, szparagi, rukola, bocwina....Odkrylam malenkie spoldzielnie spozywcze, gdzie duzo produktow kupuje sie na wage, i dba sie o to aby zuzywac jak najmniej plastykowych opakowan... Pomalenku, pomalenku stalismy bardzo swiadomymi i uwaznymi konsumentami....tak skuteczny jest nasz lokalny uniwersytet!

“Education is the most powerful weapon which you can use to change the world.” 
― Nelson Mandela

Edukacja jest najbardziej mocarna bronia, ktora moze zmienic swiat powiedziual Nelson Mandela. Tak, tak podpisuje sie pod tym i reka i noga!

No,  ale wrocmy do tej soczewicy. Jestem zaskoczona jak krotko i latwo sie ta soczewice gotuje. W zeszlym tygodniu zrobilam doskonala paste na chleb.

Składniki:

  • ¾ szklanki ugotowanej ciecierzycy ( staram sie nie uzywac warzyw z puszek)
  • feta w ilości dowolnej 
  • kilka pokrojonych suszonych pomidorów w zalewie
  • posiekany szczypiorek
  • posiekana bazylia
  • dwa posiekane pomidory
  • łyżka oliwy z oliwek
  • łyżeczka zalewy w której były pomidory, do smaku
  • kapka octu balsamicznego do smaku
  • pieprz, sol do smaku

Wszystkie składniki wymieszalam,  Skropilam octem balsamicznym, oliwa z oliwek i odrobina zalewy z pomidorów. ...

Inspiracją dla tego przepisu był ten przepis: 


W sprawie stylu i odchudzania. Mysle i mysle nad tymi tematami, i dochodze do wniosku ze to bardziej sprawa dochodzenia do siebie, dbania, spojnosci tego co jest we mnie, z tym co na zewnatrz. I tak sobie jaka to cudowna kolejnosc - ze spedzilam te dwa lata na zlapanie kontaktu ze soba, na zrozumienie co jest dla mnie wazne, kim jestem, jakimi wartosciami chce kierowac sie w zyciu - teraz to wszystko trzeba ubrac w zewnetrzny styl, zespolic... To dobra kolejnosc.

Zadanie na ten tydzien:

1. Obciac wlosy. Znalezienie dobrej fryzjerki tutaj graniczy z cudem. Mam bardzo zaprzyjazniona dziewczyne na swoim osiedlu, ale kusi mnie isc gdzies do jakiegos bardziej eleganckiego miejsca. Ale dam jej szanse - przyjede ze swoim zdjeciem i poprosze aby obciela mnie tak albo tak albo tak albo tak.
Moze sie odwaze i wkleje zdjecie? 

2. Usunac z szafy wszystko co jest poplamione, rozciagniete, nieleganckie. Plan jest taki zeby podciagnac elagancje ubran do pracy, i czesc "pracowych" ubran przezyciuc na weekendy i wieczory. ( W te weekendy i wieczory jak narazie sie specjalnie nic nie dzieje na tych moich suburbiach ale mopze to jest wlasnie problem?Sprawa do przemyslenia???) Na razie wstrzymac sie od jakichkolwiek zakupow i zidentyfikowac czego mi w tej garderobie brakuje.

3. Poczytac o dodatkach. 







niedziela, 8 czerwca 2014


We waste a lot of time seeking someone to tell us what life will be like once we live it. We drain ourselves of inner fortitude by asking others to map our way. At the end of all this stalling, though, we each have to venture out and simply see what happens. The instructions are in the living,


Mark Nepo, The Book of Awakening

Tracimy tyle czasu szukajac kogos kto powie nam jak nasze  zycie bedzie wygladalo, kiedy wreszcie zaczniemy  zyc. Tracimy tyle wewnetrznych sil proszac innych aby wytyczyli nam droge. Jednak w pewnym momencie trzeba w koncu odwazyc sie zyc i zobaczyc co sie stanie. Instrukcje do zycia sa wlasnie w zyciu.

Mark Nepo, The Book of Awakening

Moj rok z joga trwal 16 dni. Troche smutne, troche smieszne, Nie ten rok z joga trwa nadal ale juz nigdy, przenigdy nie zaczne kolejnego projektu w pierwszych dniach stycznia. Ostatni tydzien grudnia i pierwszy tydzien stycznia jest najwolniejszym okresem w mojej pracy - daje mi zludzenie ze pomiedzy 10-11 godzinnym dniem  pracy, duzym domem,  zajeciami jogi, znajde jeszcze czas na regularne pisanie o jodze. Znajde. Na emeryturze. Jesli wciaz bedzie mnie ten temat interesowal....

W moim zyciu stala sie rzecz jednak nieoczekiwana . Moze nioeoczekiwana przeze mnie, ale przewidywalna? Przez tyle lat moja emigracja byla stanem zawieszenia - do kojenego etapu, Doktorat. Zrobione! Pierwsze 10 lat pracy aby zdobyc doswiadczenie i zarobic troszke na emerryture! Zrobione! Studia dzieci. Prawie zrobione - swiatlo konca emigracji w tunelu! Niedlugo wrazamy!

I w koncu udalo mi sie wygospodarowac trzy tygodnie urlopu i z intencja przyjrzenia sie mojej ojczyznie. Pojechalam, aby zorientowac sie ze jestem innym emigrantem w Polsce. Mowie bez akcentu, ale  tak wielu rzeczy juz nie rozumie. Polityki nie roumie. Pomnikow nie rozumie. Koniecznosci marmurowych schodow w kosciele parafialnym nie rozumie . Konskursow z matematyki dla dzieci z 4-klasy, nie rozumie.  Wiem, wiem wielu rzeczy w USA tez nie rozumie. Np. tego ze posiadanie broni jest symbolem wolnosci czlowieka.. Tego najbardziej nie rozumie zwlaszcza po straszliwej tragedi w Newton CT. No ale zupelnie  nie o tym chcialam. 

Moj Krakow przepiekny  i zaulkowy, stal sie taki turystyczny. Piwnica gdzie trzymalismy wegiel i gdzie strach bylo wejsc bo grasowaly tam szczury,  teraz jest uroczym pubem. (Tak, bo ja mieszkalam 24 lata pod Wawelem wiec stare miasto znam jak swoja kieszen). Kazimierz, kiedys calkowicie zrujnowany jest teraz hipsterska dzielnica.

Maj byl w Polsce przepiekny. pachnial bzami i konwaliami i te kilka lat trenowania mojego mozgu w dziedzinie uwaznosci dalo wspaniale rezultaty bo widzialam, czulam i bylam. Lata pracy nad moimi wartosciami, dosc dobry kontakt ze soba, moja wewnetrzna cisza i solidniejsze poczucie wartosci troszke sie jednak rozpadlo w konfrontacji z cieniami i duchami przeszlosci, ale fakt ze wiem teraz jak wlaczyc szybki system samopogotowia ratunkowego i przywrocic swoja rownowage jest dosc duzym zwyciestwem,.

Duchy, cienie bolesne i te ze wspomnien, i te z rzeczywistosci beda z nami zawsze, i teraz juz wiem ze zycie szczesliwe, zycie pogodne, zycie piekne to nie tam gdzies po drugiej stronie trawie, na szczycie gory w oblokach i teczach, lub na macie jogi - lecz tutaj i teraz w srodku naszego zycia, takiego jakie jest. Wsrod rodziny niedoskonalej, ktora sie kocha ale czasem bardzo nie lubi,. Z oknami, ktore zeby otworzyc to trzeba podeprzec ksiazka bo sie cos tam urwalo i maz obiecal kilka lat temu naprawic. Z chwastami w trawniku w ogrodzie w centrum ktorego ni przypial  ni przylatal jest caly klomb z miety, na zrobienie ktorego wydalam pozwolenie malemu synkowi. Syn ma lat 21, mieta rozpastwila sie na caly trawni, a oprocz tego chwastow tam co niemiara bo nie tkne ich zadnym trawnikowym swinstwem bo koty by sie mogly potruc. 

 Do czego zmierzam? A do tego w Polsce znow mi sie wlaczyl stary i zaprzyjazniony perfekcjonizm; uczucie ze musze wiecej, lepiej, stare prawie juz  zapomniane kompleksy....

 I wrocilam na te moje siermiezne amyrykanskie katy - nie ma sie co oszukiwac, stara zabytkowa Europa jest cudownie przepiekna!-- z jakas taka ulga :) Troche tak jakbym po calym dniu na obcasach co to piekne i eleganckie sa, ale wymagaja wysilku i staran i prezentacji, wrocila do swoich wygodnych kapci. Ale do tych obcasow tez mi teraz troche tez teskno, ale poniewaz te zbyt wysokie obcasy cisna jak cholera, to postanowilam kapcie wyrzucic i znalezc jakis elegatszy wariant dla mnie. Bo w Polsce czulam sie z lekka zapuszczona. Za gruba. Za malo elegancka .A w mojej rodzinie kobiety nie tylko sa bardzo wyksztalcone, ale bardzo zadbane. Odstawalam. Czulam to. I skoro mi to przeszkadza, to znak ze sie za to trzeba zabrac,

I krag sie zamyka - lata, lata temu zaczelam swoja blogowa kariere probujac sobie pomoc w odchudzaniu. Ale zaczynalam od koncu. Bo odchudzanie to bardziej sprawa duszy i emocji - przynajmniej u mnie. Od dzieccka mam gleboko wyrobiony mechanizm pokonywania stresu jedzeniem. Teraz radze sobie ze stresem inaczej. Teraz przyszedl czas na doprowadzenie swojego ciala  w miejsce w ktorym sa moje emocje i dusza.

I tak sobie mysle, ze dlaczego nie???? Dlaczego moj blog nie moglby na jakis czas sie stac blogiem kulinarno-modowym-makijazowym, broszkowym, dodatkowym, ubraniowym jesli teraz mi tego potrzeba. Lekkim, Zwyklym. Ze to prozne? Ze egocentryczne? Ze plytkie? Bo ja zawsze w lekkiej pogardzie te zaintersowania mialam, jednoczesnie podziwialam te bardzo zadbane kobiety , ktore ani plytrkie, ani egocentryczne nie sa - one daly sobie przyzwolenie na swoja kobiecosc. U mnie chyba jest ona wciaz podblokowana - a podczas ostatniego pobytu w Polsce zaczela sie bardzo intensywnie dobijac. Ale nie zaczynam kolejnego projektu. Bedzie co bedzie. Zycie bedzie.:) Niedoskonale.  

 Tymczasem w kolejnej notce ( miekmy nadzieje ze nie za szesc miesiecy) napisze o salatce z cietrzewicy. Z bazylia. Bo mi swietna wyszla! 







NOWY ROK 2021 - czego dowiedzialam sie w roku 2020?

  Ze mojemu , prawie 30 -letniemu malzenstwu potrzeba bylo tego czasu spedzonego w domu, ktory wzmocnil nasza przyjazn. I ze zaloba bardzo b...