Wrocilam. Korzystajac z tego ze musialam pracowac przez 6 dni w San Diego, wyjechalismy tam z Benem cztery dni wczesniej. Obydwoje lubimy gorskie wloczegi, wiec nie pojechalismy do samego San Diego, tylko zatrzymalismy sie w pieknym historycznym miasteczku Julian. Julia z koncem XVIII wieku byl jednym z miest w ktorej trwala goraczka zlota. Male i malownicze miasteczko znane tez jest z sadow jablkowych i ponoc najelpszego w USA jablecznika. Tutaj jest kilka przepisow na taki amerykanski "apple pie", wraz ze zdjeciami:
http://www.domowe-wypieki.pl/przepisy-tarty/369-przepis-na-apple-pie
http://nakruchymspodzie.blogspot.com/2009/12/pachnace-przyprawami-jabka-pod-kruchym.html
Z tego miasteczka wyjzezdalismy w gorskie i pustynne szlaki. Przywiazlam mase zdjec - musze uporzadkowac i opisac na naszym drugim blogu. Poludniowa California w okolicach San Diego jest piekna. Wedrowalismy po gorskich szlakach w sniegu, po pustynnych drogach w troche zajdliwym sloncu oraz podziwialismy piekne zachody slonca w gorach i nad Pacyfikiem.
Pomalutki przestawiam sie na codzienne tory. Podczas mojej nieobecnosci wiosna szturmem juz zdobyla Maryland - wszystko zaczyna kwitnac jak oszalale.
Piękna wycieczka! I zdjęcia kapitalne. Potem tylko patrzeć i wspominać... To super, że mogłaś tak spędzić trochę swego prywatnego czasu! :) BBM
OdpowiedzUsuń:):):)
UsuńDzieki wielkie za komentarz!
W jakich pięknych miejscach byłaś! :)
OdpowiedzUsuń