Moja szefowa w pracy jest dla mnie czesto inpiracja. Mlodsza ode mnie, niezwykle elegancka, biega maratony, a przede wszystkim zawsze spokojna i zorganizowana. Reprezentuje soba wszystko, co chcialabym widziec u siebie. Nie zawsze jednak byla dla mnie inspiracja. Bylo okres ze wydawalo mi sie ze jej nie lubie. W mojej pracy, gdzie prawie wszyscy sa zaprzyjaznieni, ona trzymala dystans. Bez wzgledu co sie dzialo wokol nas, ona byla spokojna i zrownowazona. Wszystko miala zaplanowane, nic nie dzialo sie na ostatnia chwile. Na odpowiedz od niej czekalam czasem kilka dni w sprawie, ktora wydawal mi sie nie cierpiaca zwloki. Niegdy nie zaoferowala mi swojej pomocy - bylam kompletnie nowa w tym programie, po raz pierwszy na stanowisku kierowniczym ( ona tez) i musialam sama utrzymac sie bardzo buzliwych falach. Prawdziwa szkola zycia. Twarda.
Teraz po czterech latach wspolnej pracy wywiazala sie miedzy nami gleboka nic ufnosci. Z odleglosci wspieramy sie nawzajem. Ja informuja o wszystkim, o czym ona powinna wiedziec, ona praktycznie do niczego mi sie nie wtraca. Wchodzac do jej pokoju czuje sie w nim atmosfere spokoju. Czesto pracuje za zamknietymi drzwiami. U mnie ten wewnetrzny spokoj musi byc swiadomie narzucony. Lubie swoj spontaniczny, serdeczny i nieco impulsywny charakter. Jest moj. Ale nie lubie kiedy sila napedowa dla mnie jest "zdazenie ze wszystkim za wszelka cene", lek i niepokoj. Dni jak ten dzisiaj, kiedy wracam do pracy po urlopie czesto moga wlasnie przeksztalcic sie w taka lawine stresu. Dlatego intencja na dzisiaj jest spokoj wewnetrzny. Cisza w sobie. Bede glebia oceanu, cisza wewnetrzna, mimo burzy na zewnatrz. Wiem, doswiadczylam tego juz tyle razy, ze jesli zachowam w sobie ta cisze, wszystko na zewnatrz takze zaczyna sie uciszac. Moj spokoj wewnetrzny uspakaja innych. Stres, lek, niepokoj wkrada sie do mojego wnetrza wtedy, kiedy zaczynam opuszczac moje tutaj i teraz - mysl ucieka do przyszlosci, czesto nieokreslonej, ale z konsekwencjami nie-skonczonego projektu, lub zawalonego terminu. Ile razy mi sie to zdarzylo? Zero. Zazwyczaj doskonale radzimy sobie z ta obecna chwila, trudniej jednak zmierzyc sie z nieokreslona przyszloscia w naszych myslach.
Be the peace and harmony you desire. You cannot get it from anything or anyone else.
Dr. Wayne Dyer.
środa, 2 maja 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
NOWY ROK 2021 - czego dowiedzialam sie w roku 2020?
Ze mojemu , prawie 30 -letniemu malzenstwu potrzeba bylo tego czasu spedzonego w domu, ktory wzmocnil nasza przyjazn. I ze zaloba bardzo b...
-
. Without silence, it is hard to truly hear, to truly listen to God’s voice – to hear God speaking God’s “first language.” -Br. Geof...
-
W zeszlym tygodniu wysluchalam wirtualnego wykladu na temat wyrobienia i utrzymania zdrowych nawykow - zadanie nie tak latwe dla mozgu z A...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz