Ostatni dzien w domu na urlopie spedzilam bardzo pracowicie. Caly ranek spedzilam na rozmowach telefonicznych z najblizszymi. W naszej rodzinie duza radosc - w ostatni dzien roku urodzila sie nam malenka Ewusia, coreczka mojego przyrodniego syna, ktory jest mi tak bliski jak rodzone dziecko. Dzieki Bogu za technologie - moglismy uczestniczyc w tej radosci przez ogladanie zdjec, oraz troszke zamzanej, aczkolwiek energicznie placzacej dziewczynki na Skypie. Jest sliczniutka. Nasz Ben ktory teraz spedza czas w Warszawie jest sceptyczny, jesli chodzi o malenkie dziecko. Zdecydowanie nie podzielal naszych ochow i achow.
W poludnie pojechalam na YMCA - jak zwykle na poczatku stycznia tlumy niemilosierne - noworoczne postanowienia oczywiscie - ludzie zmeczeni swietami zaczynaja sie ruszac. Po wielu miesiacach poszlam na basen - plywalo mi sie doskonale i doszlam do wniosku, ze plywajac mozna swietnie medytowac. Medytacje w duzej mierze polagaja na koncentracji sie na swoim oddechu. Plywajac staralam sie byc bardzo obecna i uwazna, czulam swoje miesnie, kontrolowalam oddech, czulam wode na swojej skorze. Zdecydowanie jest mi latwiej praktykowac uwaznosc i obecnosc, po ostatnim roku bardziej intencjonalnego zycia.
Postanowilam dzis spedzic dwadziescia minut w ciszy. Nie bylo to latwe. Mysli uciekaly mi w kierunku pracy, budzetow, porzadkow, i projektow. Ron Rolheiser w swojej ksiazce The Holy Longing. pisze ze ludzie w obecnych czasacj sa zbyt zajeci, zbyt rozbiegani, zbyt zafrasowani codziennym natlokiem spraw, aby zajmowac sie swoim duchowym wymiare istnienia. Duchowosc wymaga czasu i dyscypliny. Wymaga wyciszenia mysli i pewnej pustki fizycznej i emocjonalnej. Zatrzymalam sie podczas tych moich dwudziestu minut nad konceptem dyscypliny.Dyscyplina i systematycznosc to moja pieta Achilessowa.
Mam w domu mala ksiazeczke pt. The Message napisana przez Eugene H. Petersona. Eugene Peterson jest teologiem, pastorem w kosciele prezbiterianskim, oraz poeta. Znany jest z tego ze przetlumaczyl Biblie na bardzo wspolczesny jezyk. Moja malenka ksiazeczka to wlasnie tematyczny zbior fragmentow z tego wspolczesnego tlumaczenia Biblii. Zerknelam, czy moze sa w tej ksiazeczce jakies rozwazania na temat dyscypliny. Byly. Sw. Pawel w liscie do Hebrajczykow ( Heb 12:7-11) pisze ze w ciemnych i pustych tunelach naszego zycia, wlasnie podczas trudnych chwil mamy najwieksza szanse wzmocnic swoja wiez z Bogiem. Wtedy wlasnie najbardziej potrzebna jest dyscyplina duchowa, ufnosc i wiara ze Bog jest z nami. To sa okresy naszego duchowego wzrostu.
Poniewaz mialam pod reka polska Biblie, zerknelam na polskie tlumaczenie tego fragmentu listu do Hebrajczykow. O moj Boze - czego tam nie ma w tym tlumaczeniu -i kara, i chlosta, i opadle rece i omdlale kolana. Moze to i dobrze ze w Polsce Biblii nie czytalam, bo jak kochac tego Boga co to im bardziej kocha, tym bardziej kara, tym bardziej chloszcze? Im bardziej kocha, tym bardziej bolesnie doswiadcza? Nigdy tego nie pojmowalam. Okazuje sie ze nie ja jedna ma z tym trudnosc. Zadna religia nie za dobrze radzi sobie z tragediami i kataklizami - wspolczesni teologowie jednak zgadzaja sie w jednym, jesli Bog jest Miloscia, to nie jest bogiem kataklizmow i tragedii.
Jutro do pracy po dlugim i calkiem konstruktywnym urlopie.
poniedziałek, 2 stycznia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
NOWY ROK 2021 - czego dowiedzialam sie w roku 2020?
Ze mojemu , prawie 30 -letniemu malzenstwu potrzeba bylo tego czasu spedzonego w domu, ktory wzmocnil nasza przyjazn. I ze zaloba bardzo b...
-
. Without silence, it is hard to truly hear, to truly listen to God’s voice – to hear God speaking God’s “first language.” -Br. Geof...
-
W zeszlym tygodniu wysluchalam wirtualnego wykladu na temat wyrobienia i utrzymania zdrowych nawykow - zadanie nie tak latwe dla mozgu z A...
W Biblii Tysiąclecia nie ma odnośnika do słowa dyscyplina i uważność...nie ma takich słów...więc Hbr 12.7-11 nie odnosi się do dyscypliny w naszym polskim tłumaczeniu...to tak dla ciekawości...ale bardzo mi się podoba to tłumaczenie, które napisałaś w poście...przepisałam sobie ku pamięci...kataklizmy to nasza zła gospodarność i brak życia z naturą, nieumiejętność przebaczania i zatruwanie powietrza to choroby a wojny to pożądliwość władzy...oczywiście w bardzo uproszczonym skrócie...Bóg jest Miłością podarował nam wolność a my niestety nie umiemy żyć w wolności...nie umiemy być wolni...
OdpowiedzUsuń