Dzisiejszy dzien minal nam na gotowaniu. Od jakiegos czasu w sobote lub w niedziele cala nasza trojka gromadzi sie w kuchni i gotujemy, gotujemy i gotujemy na potege czyli na caly tydzien. Blog mojej kolezanki natchnal mnie pomyslem ugotowania zupy brokulowej - oprocz tego co w przepisie dodalismy cala mrozonke z marchewka, szparaga, kukurydza i groszkiem oraz podsmazona na malej ilosci masla cebule z czosnkiem. Jako drugie danie ugotowalismy cala patelnie kurczaka tikka masala. Moj przepis jest tutaj, a podobny polski przepis tu.
Dzis dla odmiany pojechalismy na Evengsong do katedry, ktora w czasie niedawnego trzesienia ziemi w Waszyngtonie stracila wieze i anioly, i ma bardzo zraniona architekture.Nie zawsze ta choralna modlitwa dotyka mojego ducha. Dzis byla piekna i melodyjna i moj duch otwieral sie z wdziecznoscia na to piekno. Siedzial skupiony i zamyslony.
Dzis tez spedzilam pare chwil z ksiazka Dr. Wayna Dyera - Your Sacred Self. W pewnym momencie zycia byla to dla mnie bardzo pomocna lektura, ktora uswiadomila jak bardzo moje ego domaga sie uwagi i jak bardzo panosi sie we mnie. Czytalam ta ksiazke kilka razy i wciaz do niej wracam. Coraz czesciej doswiadczam tego, ze jak mam wiecej ciszy w sobie, wiecej kontaktu z moja strona duchowa - to odpowiedzi i rozwiazania na moje dylematy jakby same przychodza do mnie. Nieoczekiwane drzwi nagle sie otwieraja. Ktos pojawia sie w moim zyciu dokladnie w tym niejscu i chwili, kiedy jest mi to potrzebne. Pewno zawsze tak bylo, tylko w tym moim zabieganiu, pospiechu nie widzialam tego.
Wzielam dzis do reki ksiazke Dr. Dyera , otworzylam i co czytam - kilka pomyslow na wzmocnienie relacji ze soba i dotarcie do swojego wnetrza lub ducha, ktorego Dr. Dyer nazywa "wyzszym ja" - tym "ja" ktore szybuje ponad nasz materialny byt. Czy nie o tym wlasnie wczoraj tutaj pisalam?
Dr. Dyer radzi aby
- codziennie spedzic pare chwil w calkowitej ciszy.
- usunac wszelkie etykiety opisujace nasza osobe. Te etykiety to nasz wiek, nasze pochodzenie, nasze wyksztalcenie, stanowiska, role ktore pelnimy w zyciu (matka, zona, pracownik). Dr. Dyer proponuje aby opisac siebie unikajac wszystkiego co wiaze sie z naszym materialnym zyciem.
- zauwazac obecnosc i wielkosc Boga ( czy tez duchowy wymiar) w ludziach ktorzy nas otaczaja. Wyobrazic sobie ze to wlasnie Chrystus, Budda, lub inny wymiar Boga spotyka nas w osobach w naszym zyciu. Dr. Dyer obiecuje ze patrzac w ten sposob na bliznich bedziemy zdecydowanie mniej krytyczni wobec nich.
- bronic nieobecnych
- isc droga swojego powolania. zamiast koncentrowac sie na karierze, zwiazanych z nia awansach , tytulach, pytac sie siebie czesto - czy ta praca , czy ten awans utrzyma/posunie mnie w drodze do ktorej mam powolanie ( ja duzo o tym ostatnio mysle).
- nie koncentrowac sie na ocenach, nagrodach, sukcesach, komplementach
- przezywac zycie uwaznie. Czerpac piekno i wiedze z kazdego momentu zycia
When you begin to touch
your heart or let your heart be touched, you begin to discover that it's
bottomless, that it doesn't have any resolution, that this heart is
huge, vast, and limitless. You begin to discover how much warmth and
gentleness is there, as well as how much space.
Widzę, że podobnie jak ja - do niektórych lektur stale się wraca i ciągle coś nowego odkrywa.I chyba właśnie o to chodzi.Pozostaje jeszcze jedna "mała rzecz". Trzeba to, o czym się czyta odnieść do siebie i wprowadzić zmiany w czyn.Tobie to wychodzi świetnie!
OdpowiedzUsuńTobie tez bedzie wychodzilo! Do jakich lektur wracasz czesto?
Usuń