Dzis rano wstalam o bladym swicie i zdecydowalam sie na bieg na zewnatrz. Mieszkam w osiedlu ktore nazywa sie Hillandale - Hills and Dales. Wzgorza i Doliny. I dopiero sie dzis zorientowalam ze ta nazwa doskonale oddaje topografie naszej okolicy - pierwsza czesc mojego biegu byla zdecydowanie pod gore. Wytrwalam. chociaz po 20 minutach zrobilam sobie malenka 3- minutowa przerwe, ale na koniec dolozylam 5 minut. W sobote rano probny 5K.
Trudny dzien w pracy. Wiele spotkan, wiele terminow. Jednak udaje mi zachowac spokoj i systematycznosc. Coraz wiecej radosci sprawiia mi moja praca - nawet takie dni jak dzisiejszy.
Szukajac inspiracji na okres Wielkiego Postu natknelam sie na ten fragment na tej stronie
God calls all of us to the dance. It’s not always an easy one and the music is not always what we expect. But when we listen in the stillness of our souls, we find a music that God is composing for us day by day. When we hear it, accept it and move according to God’s rhythms, we live as the person called into being for that day. Sometimes, we get answers to life questions in those moments. At other times we just dance, no more. But when we hear God’s music, we participate in the dance that began over the waters of the deep when the Word of God moved and called all into being.
And what a feeling that is.
Sprobuje przetlumaczyc:
Bog zaprasza nas wszystkich do tanca. Nie zawsze jest ten taniec latwy, i muzyka nie zawsze taka jakiej oczekujemy. Ale kiedy uwaznie sie wsluchamy sie w nas w cisze naszej duszy, to znajdziemy tam muzyke, ktora Bog komponuje dla nas kazdego dnia. Kiedy uslyszymy ta muzyke, rozpoznamy ja i zaczniemy tanczyc w jej rytm, to zaczniemy isc po drodze powolania. Czasami, w tym wlasnie momencie dostajemy odpowiedz na swoje pytania. Czasami po prostu tanczymy. Ale kiedy uslyszymy ta specjalna muzyke, zaczynamy taniec ktory zaczel sie na poczatku Slowa Bozego. I dopiero z ta muzyka w sercu mozna naprawde zyc...
Zadziwiajace, ze byla to pierwsza strona jaka otworzylam w poszukiwaniu inspiracji na Wielki Post.
Oto wiec moje postanowienie. Codziennie spedze 15 minut w ciszy, z moim zielonym zeszytem, wsluchujac sie w muzyke Boga. Jesli przyjdzie do mnie jakas mysl, jakas odpowiedz - zapisze ja. Jesli nie, bede po prostu tanczyc...sluchac...
Najgorze byloby przezyc to swoje zycie bez muzyki w sercu i nie tanczac....
We played the flute for you, and you did not dance.
—Luke 7:32
Do mojego podsumowania dnia na okres Wielkiego Postu - dodam wiec muzyke dnia.
Wczoraj nie napisalam notki, gdyz zdecydowalam obejrzec debate wyborcza czterech kandydatow republikanskich. Jako ze jestem zarejestrowana demokratka, nie sledze az tak bardzo tych prawyborczych kamapanii republikanskich, ale wczoraj wysluchalam uwaznie tej ostatniej debaty. Zgadzam sie z komentatorami politycznymi, ze jedynie Mitt Romney jest godnym kandydadem obecnego przeydenta. Moze to moje naukowe wyksztalcenie domaga sie konkretow, statystyk, wykresow - uczulona jestem na taka populistyczne teoprie grajace na uczuciach ludzi. Paul Ron ze swoimi bardzo libertarialnymi pogladami robi wrazenie bardzo uczciwego czlowieka i szalenie podoba mi sie jego podejscie do wojen. Powinno sie robic wszystko co tylko mozna aby nie dopuscic do zbrojnych konfliktow. Potwierdzilo sie moje bardzo glebokie przekonanie, ze zdecydoweanie kosciol i religia powinna byc odseparowana od polityki.
411
Wdziecznosc:
- za ubezpieczenie medyczne i zdrowie ( dzis wracajac z pracy slyszalam wywiady z chorymi ludzmi, ktorzy w najbogatszym kraju na swiecie nie lecza sie na powazne choroby bo nie maja ubezpieczenia)
- za mojego meza, ktrory jest najbardziej pozytywnym czlowiekiem na swiecie. Ten czlowiek nigdy nie narzeka i zawsze jest zadowolony z zycia. I chyba sie czuje zainspirowany moja wytrwaloscia bo rozpoczal swoje treningi sportowe.
- za to ze mieszkam w kraju demokratycznym, w ktorym konflikty nie sa rozwiazywane za pomoca bomb ( serce mi peka jak slysze doniesienia z Syrii)
- za muzyke w moim sercu, ktorej jest z dnia na dzien wiecej. Za to ze pomalutku zaczynam tanczyc w rytm tej muzyki
Nadpilowana bariera:
- uczestnictwo w spotkaiu Straznikow Wagi. Waga stoi, ale nie martwie sie tym bo zawsze tak mam jak zaczynam sie wiecej ruszac. Jestem przekonana ze bede miala wiekszy spadek w przyszlym tygodniu. (Klap, klap za systematycznosc!) Temat dzis byl ciekawy- jedzenie i stress. ( Moja stara zaprzyjazniona para!)
Jedna rzecz ukonczona :
- 30 minut treningu
Muzyka:
- Dzis zdecydowanie rano slyszalam muzyke Boga w tym pieknym zapachu swiata gotowego na wiosne. W powietrzu chlod, taka zimowa wilgoc drzewa wciaz gole, ale widac brzemiennosc natury - jeszcze chwila, jeszcze moment i te rosnace paki zaczna pekac, wypuszczac pierwsze liscie. Prawdziwe przedwiosnie. Widzialm juz dzis rano kwitnace zonkile i pierwiosnki.
"Najgorze byloby przezyc to swoje zycie bez muzyki w sercu i nie tanczac...."
OdpowiedzUsuńNi dodac. Nic ujac!!!
:):)
UsuńPrawda. tylko potrzeba ciszy i wiary zeby uslyszec...