Dzis w pracy spotkalo mnie cos bardzo milego. Jeden z moich pracownikow zainicjowal spotkanie. Kiedy dostalam wiadomosc o tym spotkaniu, podziekowalam mu ze pamietal o projekcie. On odpowiedzial ze martwil sie ze zajelo mu to tak dlugo czasu. Od razu wyczulam, ze to rezultat moich starych metod zarzadzania napedzanych pospiechem, nerwami - byle do przodu i za wszelka cene. Powiedzialam mu ze jest mi przykro ze odczuwa stres ( to bardzo solidny czlowiek) i ze ja bardzo sie staram w tym roku abysmy pracowali wolniej, mieli czas na zastanowienie sie i po prostu odczuwali radosc z naszych projektow. Na to on mi odpowiedzial ze mial wielu menedzerow w swojej karierze ( a pracowal np. w Amerykanskiej Akademii Nauk) i zaden z nich nie byl tak otwarty na ludzi. Bylo mi tak przyjemnie. Podziekowalam, i powiedzialam zgodnie z prawda ze dla mnie najwazniejsze jest wspieranie potencjalu mojego zespolu, bo wiem ze koncowe wyniki pracy przerosna moje oczekiwania.I tak sie stalo - zamknelismy ostatni numer
czasospisma w tym roku, i uwazam ze wszystkie artykuly byly doskonale.
No to napisze to tutaj - bardzo lubie teraz swoja prace. Jest to dokladnie ta sama praca co rok temu, co dwa lata temu. Zadziwiajace, ile zalezy od naszego myslenia i naszego wzrostu.
Nie byl to jednak najlepszy organizacyjnie dzien. Jako wczoraj czekalam az prezydent Obama skonczy spotkanie (to zart dzisiejszego dnia ze Prezydent Obama zatrzymal nas wczoraj w pracy) przyszlam dzis pozno do pracy, pozno wyszlam i pracowalm chaotycznie.
411
Wdziecznosc:
- za prace
- za rodzine ktora trzyma sie razem i sie wspiera
- za super samodzielnego syna i jego ojca ktory tak bardzo go kocha ( jak wracalam dzis do domu, to przez okno widzialam ich razem smiejacych sie, gestykulujacych i pomyslam jak oni sa do siebie podobni, i jak bardzo zzyci. To wydawalo mi sie takie oczywiste, ale przeciez nie zawsze syn i ojciec maja takie dobre relacje
- za to ze mam bardzo samodzielna prace ( szef ktory wspiera i sie nie wtraca to skarb! a ja takiego mam)
Nie wiem czy obejrzenie Ojca Mateusza w TV Polonia mozna zaliczyc do zakonczonej czynnosci lub nadpilowanej bariery - ale poza praca nic wiecej dzis nie osiagnelam. Ojca Mateusza lubie, bo przedstawia taki cukierkowo-bajkowy obraz Polski, z ladnymi ludzmi, wnetrzami i szlachetnym ksiedzem ( wiem ze to bajka!) ale trzeba trzymac sie na bacznosci bo nie jest to styl zycia, ktory doprowadzi mnie na wyzyny mojego potencjalu.
Robin, to jest naprawde wspaniale wydawnictwo! Dziekuje za link.
OdpowiedzUsuńAnia wyslij mi adres na
OdpowiedzUsuńm_gmurczyk@acs.org to Ci wysle kopie czasopisma dla dzieci i dla ich nauczycieli w szkole . To jest dla szkol srednich i mamy budzet na ta ddystrybucje. To jest doskonaly program, ale tylko 10% nauczycieli wie o tym.