Dzien 100. Okazja do krociutkiego spojrzenia w tyl. Jak wzroslam podczas tych 100 dni, podczas ktorych staralam sie zyc bardziej uwazniej i pelniej.Czy spedzilam wiecej czasu na swojej drodze? Mam wrazenie ze byly chwile ze zerknelam w tym kierunku. Pewne bramki jakby sie uchylily dla mnie...
Te ostatnie 100 dni nauczylo mnie pokory i czujnosci. Byly dni ze czulam sie na szczycie gory - i tej emocjonalnej, i tej duchowej i wydawalo sie ze nic nie jest mnie w stanie stamtad stracic. Wszystko to aby po jakims czasie znow znalezc sie w dolinie trudnosci...I to dobrze - nie ma nic gorszego jak pewnosc i arogancja, oraz to poczucie ze sie dotarlo, ze osiagnelo...
Wciaz bardzo brakuje mi czasu. Wciaz mam za duzo pracy. Kolejny weekend spedze w pracy. Jestem tak zmeczona ze kiepsko spie. Jak kiepsko spie to malo sie ruszam. Jak sie malo ruszam to kiepsko spie. Czego potrzebuje - dobrego urlopu. Te cztery dni spedzone z Benem w gorach byly cudowne, ale nie wystarczyly na naladowanie baterii.
Jak wiec widac z tego wpisu potrzebna mi jest doza samo-opieki, i to potezna doza. Moze ten kryzys bierze sie stad ze niedawno pozbylam sie poteznego stresu w pracy. Moze z tego ze zaniedbalam regularnosc, zaniedbalam pisanie tego blogu, zaniedbalam zycie duchowe.
Wiec na poczatek kopiuje z mojego ulubionego amerykanskiego blogu
Fear less, hope more; eat less, chew more; whine less, breathe more; talk less, say more; hate less, love more; and all good things are yours.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
NOWY ROK 2021 - czego dowiedzialam sie w roku 2020?
Ze mojemu , prawie 30 -letniemu malzenstwu potrzeba bylo tego czasu spedzonego w domu, ktory wzmocnil nasza przyjazn. I ze zaloba bardzo b...
-
. Without silence, it is hard to truly hear, to truly listen to God’s voice – to hear God speaking God’s “first language.” -Br. Geof...
-
W zeszlym tygodniu wysluchalam wirtualnego wykladu na temat wyrobienia i utrzymania zdrowych nawykow - zadanie nie tak latwe dla mozgu z A...
Bark less, wag more :-)
OdpowiedzUsuńTo juz 100 dni tego okropnego roku minelo, jak to dobrze!
A w niedziele idziemy na joge?
idziemy!!! chociaz ja nie w inspirujacej formie ostatnio.
UsuńPrzede wszystkim gratuluję tych sto dni. To bardzo dużo, kto kiedykolwiek pracował nad sobą, ten dobrze o tym wie. Wie również o tym, że po pewnym czasie nasza motywacja nieco słabnie.Może ktoś mało doświadczony dopuści do siebie myśl - eee, po co mi to.Jednak ktoś, kto już siebie poznał, wie, że to tylko chwilowa niedyspozycja.Nie można zmarnować tego, co już się osiągnęło.Jesteś osobą bardzo ambitną.Chcesz wszystko zrobić dobrze i prawdopodobnie sama, bo jesteś perfekcjonistką. Może trzeba się zatrzymać na etapie delegowania uprawnień? Pamiętaj, szczęśliwa będziesz wtedy, gdy zachowasz odpowiednie proporcje pomiędzy pracą a tym co stanowi resztę naszego życia (często właśnie dzięki tej reszcie jesteśmy szczęśliwi, a nie dzięki pracy chociaż mamy w niej osiągnięcia i sukcesy)
OdpowiedzUsuńJeszcze raz gratuluję i życzę następnych dni uważnego życia. Pozdrawiam serdecznie. Gabrysia
Gabrysiu - bardzo dziekuje Ci za te dobre slowa. Bardzo! :):):)
Usuń