Dzis pozegnalam sie z dziewczynami z forum odchudzania ktore zalozylam kilka lat temu w depsperacji, ze pomoze mi osiagnac nizsza wage. W okresie mojej najwiekszej depresji zwiazanej z przeroznymi i realnymi problemami (liczne ciezkie choroby i smierci w rodzinne, burzliwy okres dojrzewania mojego syna, brak pracy meza) waga moja osagnela radosne 105 kg.
Postanowilam wyciagnac tego slonia z szafy ( to jest amerykanskie powiedzenie - cos co jest oczywiste, a sie stara ukryc) bo postanowilam byc na tym blogu absolutnie uczciwa. Moje zycia nabiera coraz wiecej kolorow, ale te kolory to rezultat mojej solidnej praca nad soba. Jeszcze pare lat temu bylam rozgoryczonym, narzekajacym i chyba troche zawistnym czlowiekiem. Tej zawisci/zazdrosci to sie najbardziej wstudze- teraz tak bardzo inspiruja mnie ludzie szczesliwi, pochlonieci pasjami, pracowici, solidni - sama troche izoluje sie od ludzi, ktorzy sa negatywni, narzekaja.
(Nie mam nic przeciwko konstruktywnej krytyce, sama jest na nia otwarta. Konstruktywna to taka ktora zacheca do wzrostu, nie taka ktora wali obuchem po glowie, przy okazji wsazujac na doskonalosc ktytkujacego!)
No ale wracajac do tematu dzisiejszej notki.....
Wiec te wszystkie wysilki dietetyczne doprowadzily mnie do miejsca , ze Nowy Rok rozpoczelam gdzies w okolicach 90 kg. Waga wciaz niezdrowa i za duza, ale dzis podjelam rewolucyjna decyzje - w tym roku sie nie odchudzam, w tym roku zyje pelnia piersia. Jedyna aktywnosci "odchudzajaca" jaka bede kontynuowac w tym roku to moje co-tygodniowe spotkania w tej organizacji. Do OA poszlam w lecie , w momencie kiedy uswiadomilam sobie ze mam bardzo utrwalony mechanizm reagowania na stres jedzeniem. Od pierwszego spotkania poczulam ze solidne uczestnictwo w tym programie, ktora wymaga od nas bezwglednej uczciwosci spojrzenia na swoje dotyczczasowe zycia i wziecia za nie odpowiedzielnosci ( przede wszystkim wyjscia z pozycji ofiary, bo niemalze kazdy w tym programie, lacznie ze mna, zmaga sie z jakimis zmorami z dziecinstwa) to dla mnie dobra droga.
Koniec z glodowkami. Koniec z dziwnymi diatami. Jedyna rzecz ktora bede przestrzegac to to ze nie jem po godzinie 19. Od jakiegos juz czasu jedynym wlasciwie cukrem w moim jadlospisie sa owoce i kostka lub dwie czekolady - bede to kontynuowac. W ciagu dnia zdrowe male pasilki, taki aby nigdy nie byc glodna. . Zobaczymy jakie to da wyniki na koniec roku. Natomiast zaoszedzone pieniadze i energie bede przeznaczac na cos bardziej konstruktywnego. Nowa klasa tanca? Moze lekcje fotografii? Ciekawa wycieczka? Buty do biegania? O wiele ciekwasze niz odchudzanie. Nawet jesli moja waga mialaby sie nie obnizyc, a bede miala ten sam poziom nadziei, i radosci i poczucia swojej drogi ( co niekoniecznie wiaze sie z zyciem uslanym rozami) to wole ta wage i to zycie,
Mysl na dzisiaj
Hope begins in the dark, the stubborn hope that if you just show up and try to do the right thing, the dawn will come. You wait and watch and work: you don't give up.
Ja prosze o czestsze wpisy:)
OdpowiedzUsuńTen blog od dluzszego czasu jest dla mnie inspiracja do zmiany...jednak dluga droga jeszcze przede mna,bo nadal narzekanie i rogoryczenie jest ze mna a czesto tez brak wiary w zmiane:(
Uwielbiam Cie czytac :)
OdpowiedzUsuńStale mnie inspirujesz. Podziwiam Cię za to, że mówisz o czymś i TO ROBISZ.To jest wspaniałe.Każdy Twój wpis jest dla mnie ważny. Pozdrawiam - Gabrysia
OdpowiedzUsuńU mnie też jedynym ograniczeniem dietetycznym jest niejedzenie po 18.00. Waga w zasadzie stoi na jednej pozycji. Pewnie lepiej by było, gdyby była trochę niższa- choćby dla kolan- ale za to zmarszczek tak nie widać! Coś za coś! ;))) BBM
OdpowiedzUsuńBrzmi rozsądnie. Może zadziałać, bo stresu powinno być mniej, Powodzenia. :)
OdpowiedzUsuńCoś ta cisza za długo trwa. Co się z Tobą dzieje???! BBM
OdpowiedzUsuń