poniedziałek, 20 czerwca 2016

Poniedzialek i ja czuje sie bardzo zmeczona. W euforii ze nic mnie nie boli spedzilam niedziele bardzo aktywnie - i bardzo intensywna joga, i marszobieg, i plywanie....No i przedobrzylam...

Pisze sobie ta notke jeszcze przed wyjsciem do pracy, bo jest to swietna okazja do wsluchania sie w potrzeby swojego ciala, i zaopiekowanie sie nim. Nie siedem kaw i podswiadoma zlosc ze nie jest wystarczajaco produktywne, tylko akceptacja tego stanu i madre rozpoznanie co tak naprawde pomoze mi dojsc do niezbednej rownowagi.

 Dzis wiec wieczor spedze wiec z Mary Oliver  - moja obecnie ulubiona poetka . (Tak mam ze jak czyjas tworczosc mnie zachwyci, to robie wszystko aby byc blizej tej/tego autora, aby ja/jego poznac tak intymnie jak sie da poprzez tworczosc i wszystko co o nim/niej napisano.)


  W swojej pieknej refleksji Lidia Gruse tak pisze o  tej niezwykle madrej poetce, ktora w swoim stylu bardzo przypomina mi nasza Wislawe Szymborska, ktora jak nikt umie rozciagnac ulotna chwilke do wymiaru nieskonczonosci ( najbardziej jej przejmujacy wiersz to ten o 11 sierpnia ).

Mary Oliver tez rozciaga te krotke, ulotne, pozornie tak zwyczajne chwilki, lapie je, laczy je razem tak umiejetneie ze  tworzy z nich kompletnie nowa rzeczywistosc...
Takie właśnie połączenie mistycyzmu i zdrowego rozsądku, humoru, pogodnej autoironii, czasem na skraju rozpaczy, w obliczu świata, który nie jest dany na zawsze, a więc może warto przyglądać mu się uważniej i zamiast liczyć na rzeczy i sprawy, podpowiadane nam przez ambicje, spróbować policzyć liście na drzewie w ogrodzie… charakteryzuje głos Oliver. Często zwracający się do swojego czytelnika intymnie, w drugiej osobie, „Nadążasz za mną?”. 
By nadążyć, należy sobie pozwolić na znalezienie się wewnętrznie w miejscu zbliżonym do tego, w którym właśnie przebywa poetka. 

Nie jest to łatwe, ale tajemnica poezji polega m.in. na tym, że czasem wiersz umożliwia taką zmianę mimochodem, bez dużego wysiłku z naszej strony. Wydaje się, że energia właściwie dobranych słów ma moc przenoszenia w takie miejsce wewnątrz. 
 Sekret Oliver oraz jej poezji wydaje się polegać na tym, że zdają się tak zwyczajne, iż prawie całkiem niepozorne, niepozorność ta ma w sobie jednak siłę, prawdę i intensywność, do których dojście zajmuje nielicznym, którym się to udaje, długą drogę. Przykład? W jednym z wierszy ze wspomnianego tomiku morze przyjmuje panią, schodzącą na jego brzeg z pełnym rozterki i poczucia nieszczęścia pytaniem o to, co powinna zrobić, wypowiedzianymi „jego miłym głosem” słowami: „Przepraszam, mam mnóstwo pracy”.
 Zaparze dzis kubek dobrej herbaty, wezme jeden z moich zeszytow, i spedze czas z  piekna, stara duszy - jej poezja zawsze otwiera jakies kolejne drzwi mojej duszy.  ( Mary Oliver jest starsza pania, ale stara dusza niekoniecznie zamieszkuje w starszym cielem. Znam kilka mlodych ludzi ze starszymi duszami - ludzi o zaskakujacej wrazliwosci, perspektywie, madrosci mimo mlodego wieku.)



piątek, 17 czerwca 2016

wrocilam na mate

Prawie codziennie, natychmiast po przebudzeniu udaje sie na mate na osobista praktyke jogi. Na moim blogu o drodze do zdrowia napisze wiecej o tej nowej porannej rutynie, ktora niezwykle mi pomaga zaczac lepiej swoj dzien. Tutaj natomiast pare slow na temat samej jogi.

Joga to nie jest tylko rozciaganie i bardzo dobra gimnastyka. Joga to zarowno cel jak i metoda - historycznie,  praktyki jogi  mialy za cel wyniesienie czlowieka na wyzszy poziom swiadomosci. Mitologia indyjska przypisuje jodze boskie pochodzenie. Pozycje w jodze (asany) zainspirowane byly istotami zamieszkującymi wszechświat. Ćwiczenia jogi miał przekazać Śiwa swojej małżonce Parawati, aby ta mogła zachować wieczną młodość.

Regularna praktyka jogi ma za cel  połączyc  ciało, umysł i oddech-  tym samym pomoc czlowiekowi w dotarciu do wiekszego zrozumienia siebie, i znalezienie tego zlotego srodka  w zyciu, praktykujac to na swoim ciele  - nie forsujemy go ponad jego sily, ale za to wsłuchujemy się w jego potrzeby i współpracujemy z nim. Praktyki jogi ucza, ze droga duchowa czlowieka leży poza dwoma skrajnościami - poza postawą surowej ascezy, jak i pobłażania sobie. Joga ma nas wspierac w tym, aby nasze zycie bylo bardziej wypelnione szczesciem (jakze niezwykle inna jest nasza tradycja chrzescijanska, wypelniona bolem i cierpieniem). Bylo to dla mnie odkrycie, bo dla mnie przez wlasciwie wiele lat moje cialo, duch I emocje podazaly sobie w roznych kierunkach, czesto bedac tak bardzo w konflikcie...

Pare slow o tej bardziej praktycznej stronie jogi. Nasz umysł często przesuwa sie  między przeszłością i przyszłością. Lekamy sie  przyszłośći i  czesto rozpamiętujemy przeszłość. Nasz mozg niestety lepiej pamieta te wszystkie negatywne sytuacje i emocje (gdzies czytalam ze ewolucyjnie wiaze sie to z przetrwaniem. Zeby przetrwac trzeba przeciez pamietac czego unikac.). Obecnie tak czesto promuje sie  "mindfulness" jako sposob na pozbycie sie  nękających nasz umysł lekow, negatywnych emocji i mysli. Mindfulness to nic innego jak proces  przyprowadzenia  I utrzymania naszych mysli w chwili teraźniejszej, ukorzenieniem sie/ugruntowaniem sie w tu i  teraz.

Joga zdecydowanie wprowadza w moje myslenie wiekszy spokoj, jasność, klarowność i uważność. Ale jak?
  • Niektore asany ( pozyje w jodze) sa niewygodne, wrecz irytujace i trzeba nie tylko sie skupic na wielu elemantach asany ale tez wlozyc wysilek w swiadomy oddech trwajac w takiej niewygodnej sytuacji. Wymaga to duzej koncentracji, nie mozna sobie pozwolic aby mysli nasze odplynely poza ten obecny moment.  Ta umiejetnosc oddechu w trudnych pozycjach jogi juz nie raz pomogla mi oddychac, zachowac spokoj, przetrwac w różnych trudnych sytuacjach życiowych. Potrafie teraz swiadomie podjac decyzje czy chce zaangazowac sie w dana sytuacje, czy energia ktora w to zaangazuje dolozy sie do czegos wiekszego, lepszego, czy tez bedzie to energia rozproszona albo wrecz destrukcyjna.
  • Joga jest bardzo indywidualna praktyka i mimo ze czesto uprawia sie joge na zajeciach grupowych to dobrzy nauczyciele przypominaja  ze to "Twoja osobista joga i Twoja osobista droga i twoja wlasna noga :)" wiec nie ma tutaj konkurencji, porownywania sie z innymi. Wrecz jestesmy odpowiedzialni za to aby swoja dobra energia, swoimi pozytywnymi myslami objac wszystkich uczestniczacych we wspolnej praktyce. Tradycyjne sporty promuja konkurencje, indywidualne zwyciestwo, lub zwyciestwo calej druzyny.  W jodze jestesmy odpowiedzialni za dolozenie swojej dobrej energii do calej spolecznosci ktora z name praktykuje. Nie ma perfekcyjnej asany, jest taka asana w jakim miejscu jest moje zycie teraz. A kazdy jest w innym miejscu. To comunalne myslenie, ta odpowiedzialnosc za wszystkich na mojej drodze czesto towarzysza mi dlugo po tej wspolnej praktyce.   
  • Celem kazdej asany jest znalezienie tego zlotego srodka w ktorym nie krzywdzi sie swojego ciala ale tez wklada pelen wysilek w jego rozwoj. Pracujac nad wlasnym rozwojem, wzrastamy, rozumiemy wiecej zamieniamy sie w te zdrowe, madre drzewa ktore swoim cieniem, pieknem, dobrem sluza innym.  Te mysli i refleksje przenosimy do zycia: robię to co mogę w danej sytuacji najlepiej jak potrafię nie krzywdzac siebie, i nie krzywdzac innych.  Na macie uczymy sie stanac twarz w twarz z tym naszym wewnetrznym krytykiem, z nasza nietolerancja, z nasza bolem i nauczyc sie ze nie musimy od tego uciekac, ze mozemy te emocje przewietrzyc oddechem, zminimalizowac, zmienic...
Innymi slowy, joga uczy nas bardziej zbalansowanego zycia,  radzenia sobie z własnym umysłem i emocjami,  poglebia nasze relacje z ludźmi kladac nacisk na dobro, milosc, szacunek tak w stosunku do siebie jak i do swiata.

Obecnie w USA zmagamy sie ze straszna iloscia bolu po tej potwornej tragedii w Orlando. Madra nauczycielka chcac nam troche pomoc, na osttniej grupowej praktyce przeprowadzila nas przez wiele silnych pozycji wojownikow, tlumaczac ze jako jogini, potrzebujemy miec duzo sily i stabilnosci aby byc wojownikami sprawiedliwosci, milosci i tolerancji w obecnym swiecie. Potrzebujemy sily, energii i skupienia aby byc mocno osadzonym w tu i teraz, ale rownoczesnie  miec madry kontakt z przeszloscia, jak i odwaznie patrzec w przyszlosc.

Virabhadrasana II (Wojownik II)



Virabhadrasana II to asana pelna rownowagi.   Przyszłości z przeszłością sa polaczone, ale stoimi mocno tu i teraz - konieczne jest skupienie na utrzymaniu balansu w środku. Refleksja przeszłości oraz pewność siebie w dążeniu do przodu wraz z uwagą i zrozumieniem chwili obecnej.

niedziela, 12 czerwca 2016

Planowanie

W moim blogu o odchudzaniu zapedzilam sie w rozwazania, ktore bardziej nadaja sie na ta odnoge bloga ktora pomalu  zarossta mi  chwastami, wiec trzymajmy jakas dyscypline i przeniesmy ta notke tutaj. Ten blog o odchudzaniu wciaz troche wstydliwy, bo chcialoby sie z tymi wszystkimi wznoslymi myslami pofrunac ponad te przyziemne sprawy, zmieniac swiat, zdobywac gory,  pisac wiersze - a tu taka przyziemna rzeczywistosc. Ale miedzy nami joginami - to jest doskonala okazja aby wrocic do tu i teraz, ugruntowac sie w tym zyciu ktore JEST a nie w tym ktore MA BYC. Delikatny balans - wdziecznosc za to co mamy w drodze do pelniejszego rozwoju, polepszenia swojej swiadomosci, droga rozwoju.

Planowanie nie jest moja silna strona. Gdzies tam w tyle glowy kolacza sie mi wyuczone przekonania -"Lepiej nie planowac to nie bedziesz rozczarowana". "Bedzie jak bedzie." "Tak bedzie jak PAN BOG DA". ( To chyba najbardziej paralizujace i obezwladniajace, ale to rozwazania z serii teologicznych na inna czas..) "Nastaw sie na najgorsze to nie bedziesz rozczarowana." Wiem skad biora sie te nauki - w Polsce mojego dziecinstwa malo kto czul sile sprawcza wsrod dotkliwych brakow i tych materialnych i w sumie tez tych emocjonalnych.  Poza tym zycie bylo wolniejsze, wyborow niewiele, wiec czlowiek ( czyli ja) nie nauczyl sie planowac.

Drugie przekonanie, to to ze czlowiek spontaniczny, niezorganizowany, pelen wystrzalowych pomyslow, dzialajacy pod wplywem impulsow jest bardziej kreatywny, bardziej cool. Moze i troche prawdy w tym jest - niestety , ta spontanicznosc i brak zorganizowania domowego nie sluzy mojemu zdrowiu. Planowanie nie jest wdzieczne - czlowiek musi spedzic czas a na satysfakcje z tego musi czekac.

 Od jakiegos roku planuje dosc solidnie moja prace - zawsze koncze dzien z lista zadan na nastepny, w piatki planuje kolejny tydzien - nauczylam sie tego na doskonalym kursie w instytucie Covey'a - i to pomoglo mi niezwykle aby przesunac swoja prace do przestrzeni spraw waznych ale niepilnych i dramatycznie zredukowac trzesionke ( czytaj stres) zwiazany z niezdazeniem, zapomnieniem. Wcale to nie zmniejszylo mojej kreatywnosci!

Probowalam wczesniej planowac to  moje zycie poza praca.  Jednym z moich kompulsywnych zachowan to kupowanie kalendarzy i zeszytow. A biznes obiecujacy nam zycie z reklam - w ktorych wszystko jest tak pieknie przygotowane, poddane, ulozone, posprzatane,  zrobione znajduje sie w zasiegu reki - jesli tylko kupimy taki czy inny kalendarz w ktorym zapiszemy, zaplanujemy, zanotujemy, zmotywujemy sie  to bedzie tak jak w reklamie! Wydawnictwa przescigaja sie w roznego rodzaju motywujacych kalendarzach, notesach, polnotesach - och , ten moment przy polce, z pachnacym swiezoscia, nowym poczatkiem kalendarzem! Najczesciej pod koniec roku kiedy zycie dla mnie wolniejsze, mam troche wiecej czasu - tak, tak wreszcie ten kalendarz , ten inspirujacy zeszyt pozwoli zapanowac nad moim stresem, nad moim kompulsywnym jedzeniem, odmieni moje zycie...

Troche wzielam w karby to myslenie, chociaz sklepy papiernicze sprzedajace piekne zeszyty, kalendarze i przybory do pisania wciaz naleza do moich ulubionych...Mam teraz jeden kalendarz do pracy, wreszcie znalazlam doskonaly format, jeden kalendarz domowy, ktory niestety ostatnio swieci pustka, i moze dwa lub trzy zeszyty do notatek..., ktore wciaz potrzebuja organizacji.


Powrocmy wiec do planowania przyziemnego   na moj blog o zdrowiu

NOWY ROK 2021 - czego dowiedzialam sie w roku 2020?

  Ze mojemu , prawie 30 -letniemu malzenstwu potrzeba bylo tego czasu spedzonego w domu, ktory wzmocnil nasza przyjazn. I ze zaloba bardzo b...