niedziela, 12 czerwca 2016

Planowanie

W moim blogu o odchudzaniu zapedzilam sie w rozwazania, ktore bardziej nadaja sie na ta odnoge bloga ktora pomalu  zarossta mi  chwastami, wiec trzymajmy jakas dyscypline i przeniesmy ta notke tutaj. Ten blog o odchudzaniu wciaz troche wstydliwy, bo chcialoby sie z tymi wszystkimi wznoslymi myslami pofrunac ponad te przyziemne sprawy, zmieniac swiat, zdobywac gory,  pisac wiersze - a tu taka przyziemna rzeczywistosc. Ale miedzy nami joginami - to jest doskonala okazja aby wrocic do tu i teraz, ugruntowac sie w tym zyciu ktore JEST a nie w tym ktore MA BYC. Delikatny balans - wdziecznosc za to co mamy w drodze do pelniejszego rozwoju, polepszenia swojej swiadomosci, droga rozwoju.

Planowanie nie jest moja silna strona. Gdzies tam w tyle glowy kolacza sie mi wyuczone przekonania -"Lepiej nie planowac to nie bedziesz rozczarowana". "Bedzie jak bedzie." "Tak bedzie jak PAN BOG DA". ( To chyba najbardziej paralizujace i obezwladniajace, ale to rozwazania z serii teologicznych na inna czas..) "Nastaw sie na najgorsze to nie bedziesz rozczarowana." Wiem skad biora sie te nauki - w Polsce mojego dziecinstwa malo kto czul sile sprawcza wsrod dotkliwych brakow i tych materialnych i w sumie tez tych emocjonalnych.  Poza tym zycie bylo wolniejsze, wyborow niewiele, wiec czlowiek ( czyli ja) nie nauczyl sie planowac.

Drugie przekonanie, to to ze czlowiek spontaniczny, niezorganizowany, pelen wystrzalowych pomyslow, dzialajacy pod wplywem impulsow jest bardziej kreatywny, bardziej cool. Moze i troche prawdy w tym jest - niestety , ta spontanicznosc i brak zorganizowania domowego nie sluzy mojemu zdrowiu. Planowanie nie jest wdzieczne - czlowiek musi spedzic czas a na satysfakcje z tego musi czekac.

 Od jakiegos roku planuje dosc solidnie moja prace - zawsze koncze dzien z lista zadan na nastepny, w piatki planuje kolejny tydzien - nauczylam sie tego na doskonalym kursie w instytucie Covey'a - i to pomoglo mi niezwykle aby przesunac swoja prace do przestrzeni spraw waznych ale niepilnych i dramatycznie zredukowac trzesionke ( czytaj stres) zwiazany z niezdazeniem, zapomnieniem. Wcale to nie zmniejszylo mojej kreatywnosci!

Probowalam wczesniej planowac to  moje zycie poza praca.  Jednym z moich kompulsywnych zachowan to kupowanie kalendarzy i zeszytow. A biznes obiecujacy nam zycie z reklam - w ktorych wszystko jest tak pieknie przygotowane, poddane, ulozone, posprzatane,  zrobione znajduje sie w zasiegu reki - jesli tylko kupimy taki czy inny kalendarz w ktorym zapiszemy, zaplanujemy, zanotujemy, zmotywujemy sie  to bedzie tak jak w reklamie! Wydawnictwa przescigaja sie w roznego rodzaju motywujacych kalendarzach, notesach, polnotesach - och , ten moment przy polce, z pachnacym swiezoscia, nowym poczatkiem kalendarzem! Najczesciej pod koniec roku kiedy zycie dla mnie wolniejsze, mam troche wiecej czasu - tak, tak wreszcie ten kalendarz , ten inspirujacy zeszyt pozwoli zapanowac nad moim stresem, nad moim kompulsywnym jedzeniem, odmieni moje zycie...

Troche wzielam w karby to myslenie, chociaz sklepy papiernicze sprzedajace piekne zeszyty, kalendarze i przybory do pisania wciaz naleza do moich ulubionych...Mam teraz jeden kalendarz do pracy, wreszcie znalazlam doskonaly format, jeden kalendarz domowy, ktory niestety ostatnio swieci pustka, i moze dwa lub trzy zeszyty do notatek..., ktore wciaz potrzebuja organizacji.


Powrocmy wiec do planowania przyziemnego   na moj blog o zdrowiu

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj,oj jak ja uwielbiam te wszystkie przydaski papiernicze,te notesy,zeszyty,kalendarze.Z corcia (ktora wyssala ta milosc z mlekiem matki)potrafimy cale godziny spedzac w takich sklepach i zachwycac sie i kupowac. Z planowaniem u mnie roznie...sprawy ogolne mam zaplanowane i jest ok.Jednak swoje wlasne przyjemnosci/obowizki (np.bieganie ,angielski) tu jest duzo gorzej.Tu czesto zawodzi nawet najpiekniejsze zaplanowanie tego.Juz dawno przekonalam sie,ze dobre planowanie,realne i poswiecenie na to,troche czasu bardzo sie oplaca...ale ja taka przekorna dusza jestem ,ale to juz inna bajka😉Pozdrawiam i powodzenia😘

    OdpowiedzUsuń

NOWY ROK 2021 - czego dowiedzialam sie w roku 2020?

  Ze mojemu , prawie 30 -letniemu malzenstwu potrzeba bylo tego czasu spedzonego w domu, ktory wzmocnil nasza przyjazn. I ze zaloba bardzo b...