niedziela, 5 kwietnia 2020

“Just where you are – that’s the place to start.” Pema Chodron

Dokladnie  w miejscu ktorym teraz jestes  - zacznij! 


Blog zakurzony, zapomniany i jak zwykle moja Pema przyszla mi z pomoca, bowiem zatesknilam za tym czasem, gdy siadalam do tego bloga, zbieralam swoje mysli i pisalam. W dzisejszych czasach blogi zastapil Facebook, i inne media socjalne.

Ostatnie trzy lata byly bardzo, bardzo trudne w moim zyciu. Nie czuje sie jeszcze na tyle silna aby wrocic do opisania  tych dlugich ciezkich miesiecych nazanczonych chorobami i smiercia, najpierw mojej tesciowej a potem mojej  mamy.  

Wspomne tylko ze podczas tego trudnego okresy,  w sierpniu  2019 roku zostalam zdiagnozowana na ADHD (zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, ktory  nie jest choroba, ale zaburzenie neurorozwojowym). Byla to dla mnie olbrzymia ulga, poniewaz od zawsze wiedzialam ze moj mozg pracuje  troche inaczej i intuicyjnie wiele rzeczy sama wypracowalam aby lepiej funkcjonowac. Medytacja, mindfulness ( trening uwaznosci) , regularny czas w przyrodzie, joga, planowanie, bullet jornal - to wszystko co pomagalo mi lepiej funkcjonowac, i pomalutku, na wlasna reke wdrazalam to do swojego zycia. Zdecydowalam sie na niewielka dawke leku ale postanowilam nie skorzystac z terapii,  poniewaz stwierdzilam ze zainwestowalam juz tak duzo w swoj rozwoj osobisty, ze bede kontynuowac te moje starania na wlasna reka. 


Kiedy wrocilam z Polski w grudniu, zorganizowalam w pracy bardzo intensywna konferencje i bylam na granicy kryzysu. Na tak wysokich obrotach, mozna tylko funkcjonowac przez krotki czas. Nie moglam sobie pozwolic na zaden urlopu, i az mi trudno o tym pisac, ale ta tragiczna  dla wielu ludzi zaraza, przyszla mi z pomoca. Zwolnila moje zycie dramatycznie - jest to dla mnie wyjatkowy  czas. ktory pozwala mi sie  aby skoncentrowac sie na powrocie do rownowagi po niezwykle ciezkim okresie w zyciu. Czas i przestrzen, ktorych nie mialam od 30 lat, odkad zamieszkalam w Waszyngtonie, miescie pracoholikow, dlugich dojazdow, niekonczacych sie projektow. Nie narzekam, bo lubie bardzo moja juz nie tak nowa prace. Jestem niezwykle wdzieczna ze moglam pracowac bedac w Polsce i opiekujac sie moja mama, jestem wdzieczna  ze moge w pelni pracowac teraz gdy musimy byc w domu, ale tez jestem wdzieczna ze nie musze sie codziennie przedzierac przez zatlaczony Waszyngton, jezdzic co miesiac na konferencje. 

Jestem pewna ze zatesknie za tym, ale narazie dopoczywam i staram sie docenic ten trudny czas, ktory dramatycznie zwolnil moje zycie. Jestem swiadoma ze fakt ze moge ten okres przetrwac w domu z kawalkiem wlasnej przestrzeni, ze moge w tym okresie zdalnie pracowac, ze moja praca nie jest zagrazona, ze mam ubezpieczenie medyczne, dostep do technologi umozliwiajacych mi kontakt z najblizszymi jest wielkim prrzywilejem. Wiele ludzi nawet jakby chcialo przeczekac ta zaraze w domu, to po prostu nie moze. ` Tak jak kiedys huragan Katrina, tak teraz ta zaraza obnaza olbrzymia klasowosc amerykanskiego spoleczenstwa.  Ten artykul  bardzo dobrze opisuje to o czym mysle podczas tej zarazy.


3 komentarze:

  1. Wow,jaka niespodzianka o poranku😊Witaj z powrotem ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosia, jestes balsamem na moja tworcza dusze!!!! Love you.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj z powrotem, przykro, ze az tyle zyciowych trudnosci, sil zycze :)

    OdpowiedzUsuń

NOWY ROK 2021 - czego dowiedzialam sie w roku 2020?

  Ze mojemu , prawie 30 -letniemu malzenstwu potrzeba bylo tego czasu spedzonego w domu, ktory wzmocnil nasza przyjazn. I ze zaloba bardzo b...